niedziela, 19 października 2014

Hungarica - wywiad

Rozmowy w okopie...


Poniżej prezentujemy wywiad z węgierska grupą Hungarica. Wywiad pierwotnie ukazał się w wersji papierowej naszego zina, więc kto nie miał okazji poczytać, ma teraz ku temu okazję!
Cześć, jest mi niezmiernie miło gościć Was na łamach naszego zina. Przedstaw na początek, jak narodziła się idea powstania Hungarici? Co było impulsem do wspólnego grania? Przecież większość z Was grywa już w innych zespołach?

To my dziękujemy za możliwość zaprezentowania się na łamach Waszego zina. Miło nam, że z uwagą śledziliście dotychczasową karierę Hungarici i wspieraliście nasz zespół, popularyzując go w Polsce. Jeśli chodzi o mnie, jestem założycielem Moby Dicka, popularnej już od ponad 30 lat kapeli metalowej, z którą koncertujemy po dziś dzień. Wiosną 2006 roku zaczęliśmy pracować nad utworami do nowej płyty Moby Dicka, spośród których jedną z najważniejszych pozycji była piosenka “Emlékezz” (Pamiętaj), powstała z okazji pięćdziesiątej rocznicy Węgierskiego Powstania 1956 r. Wydarzenia potoczyły się w ten sposób, że wprawdzie płyta Moby Dicka wówczas z tego materiału nie powstała, ale wspomniany utwór zaśpiewał Nagy Feró (Beatrice), inny zaś ukazał się w wykonaniu wokalisty grupy Ignite, Zoltán’a Téglás’a, który z pochodzenia jest Węgrem. Piosenki te osiągnęły całkiem spory sukces i cały projekt trafił w centrum zainteresowania. Pokrótce takie są początki Hungarici.


Miewacie problemy ze stałym składem? Jakiś czas temu szeregi grupy opuścił wokalista Balázs Sziva. co było powodem jego odejścia?
Z naszym poprzednim wokalistą, Balázs’em Sziva spędziliśmy w zespole niezapomniane 5 lat, nasze drogi rozeszły się w atmosferze przyjaźni, co było jasne także dla naszej publiczności, która zaakceptowała zmianę. Tak więc zmiana składu zespołu odbyła się na szczęście bez jakichkolwiek problemów i zgrzytów. Obecnie już od półtorej roku współpracuje z nami nowy wokalista, którym został Zoltán Fábián. Urodził się on w Marosvásárhely, siedmiogrodzkim mieście, które znajduje się obecnie na terenie odłączonym od Węgier, ale już od ponad 10 lat mieszka tutaj. Zoltán to niezwykle zdolny dwudziestopięcioletni chłopak o wielkiej charyzmie i oryginalnym głosie.

W lutym doszło do przełomowego wydarzenia. Na scenie stanęliście wspólnie z polskim zespołem Złe Psy. Jaka była reakcja węgierskich mediów na kolejny rozdział w polsko-węgierskim braterstwie?

Ta część mediów, dla której jest to ważne, śledziła to wydarzenie ze szczególną uwagą, także na gruncie ściśle muzycznym koncert wzbudził duże zainteresowanie.

Andrzej Nowak oprócz wspólnego koncertu z Hungaricą, nagrał także wokale na Waszej najnowszej płycie. Jak była reakcja Waszych fanów? Z nieoficjalnych informacji, które do mnie dotarły dowiedziałem się, że pierwotnie na albumie miała zaśpiewać polska wokalistka operowa. Możesz potwierdzić lub zdementować te pogłoski?

Grupa TSA jest znana w środowisku węgierskich metalowców, tak więc Andrzej Nowak przyjęty tu został z dużą dozą sympatii i szacunku. Andrzej dał się nam poznać jako wspaniały człowiek i muzyk, podczas osobistego spotkania ujął nas swoim przyjacielskim sposobem bycia oraz profesjonalizmem, na koncercie zaś zupełnie oczarował węgierską publiczność! O polskiej śpiewaczce operowej słyszę teraz po raz pierwszy od Ciebie, ta informacja nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.


Często w swojej twórczości sięgacie po zaproszonych gości, kto do tej pory udzielał się na płytach Hungarici?

W minionych latach współpracowaliśmy przy tworzeniu wspólnych piosenek wraz z najpopularniejszymi legendami węgierskiego rocka, takimi jak Miklós Varga (P. Box), Nagy Feró (Beatrice), József Kalapács (Pokolgép, Kalapács), Attila Nyerges (Ismerős arcok) czy wspomniany już wcześniej Zoltán Téglás, wokalista kalifornijskiej kapeli Ignite. W gronie naszych gościnnych wykonawców szczególne miejsce zajmuje Andrzej Nowak, którego nie trzeba polskiej publiczności przedstawiać. Pracować z takimi sławami to dla Hungarici wielka radość oraz wyróżnienie. Chciałbym jeszcze wspomnieć Irénę Wéber, która śpiewa z nami od 2009 r. Pochodzi ona z terenów dzisiejszej Serbii, które zostały odłączone od Węgier po I wojnie światowej. Obecnie Iréna doskonali sztukę śpiewu operowego na wiedeńskiej Akademii Muzycznej. W wystawianym w Pałacu Schrönbrunn “Weselu Figara” śpiewa ona rolę Cherubina, od marca zaś można ją podziwiać w roli księcia Orlofsky’ego w “Zemście nietoperza” Straussa. Iréna występuje z nami podczas znaczniejszych imprez.

Z tego co się orientuje poza Węgrami nie graliscie zbyt często, dlaczego? Jak wspominasz pierwszy Wasz pobyt w Polsce, w 2010 roku, gdzie zagraliście wspólnie z Irydionem oraz Malchus?

6. To nie do końca prawda. Niestety, Węgry, jako jedyny kraj na świecie, pozbawione zostały dwóch trzecich swojego terytorium, a - co za tym idzie - także znacznego procentu swej ludności. Wskutek tego nasze państwo niejako “graniczy samo ze sobą”. Na szczęście spora część naszych utworów jest znana w całym Basenie Karpat, tak więc z ogromnym szacunkiem występujemy także dla Węgrów zamieszkałych poza dzisiejszymi granicami kraju. Wszędzie tam spotykamy się z taką samą miłością i węgierskim duchem. Napawa nas to wielką radością, ponieważ jednym z głównych przesłań naszego zespołu jest właśnie solidarność, która jednoczy nasz naród ponad granicami. To wspaniała rzecz móc grać na żywo nasze piosenki na tych terenach. Z kolei również nasz katowicki koncert w 2010 był dla nas wielkim przeżyciem, czuliśmy się w Polsce fantastycznie. Polacy darzą Węgrów naprawdę wielką miłością i dało się to odczuć także podczas koncertu. To, że polscy fani śpiewali nasze utwory po węgiersku, uczynił ten wieczór naprawdę niezapomnianym!!

W sierpniu polscy słuchacze będą mieli możliwość usłyszenia Was na żywo podczas rewanżowego koncertu z Złymi Psami. Czy nie obawiasz się, że mogą pojawić się problemy, podobne do tych co mieli organizatorzy Waszego pierwszego koncertu w Polsce? Wymówiono im sale, a w poprawnej politycznie prasie pojawiła się nagonka.

Bardzo się już szykujemy na wspólny koncert ze Złymi Psami, który odbędzie się 17 sierpnia na Zlocie Militarnym w Bornem Sulinowie. Liczymy na to, że podobnie jak lutowy koncert w Budapeszcie, i ten koncert odbędzie się pod znakiem przyjaźni polsko-węgierskiej.

Obserwuję Waszą aktywną działalność koncertową z zapartym tchem. Bardzo dużo koncertujecie w kraju, szczególnie w okresie letnim. Stąd też moje pytanie. Czy granie jest Waszym jedynym źródłem utrzymania czy poza zespołem pracujecie gdzieś?

Oczywiście, każdy z nas ma oprócz tego swoje własne miejsce pracy, niektórzy członkowie zespołu uczą się jeszcze na uniwersytecie.

Nagrywacie dużo teledysków. Opowiedz jak wygląda praca na planie takiego teledysku, dużo zajmuje to czasu? Wiem, że teledysk "Ide születtem", został uznany za najlepszy na Węgrzech. Przyznam, że motyw woja na koniu bardzo mi przypomina okładkę płyty Dalriada "Szelek".

Zawsze przywiązywaliśmy wielką wagę do videoclipów. Dzięki mojemu przyjacielowi, reżyserowi Tamás’owi Császár’owi (który współpracował z gwiazdami światowej sławy oraz brał udział w kręceniu znanych filmów) udaje nam się urzeczywistniać nasze zamysły i plany. Klipy o większym rozmachu, jak np. materiał filmowy do “Ide születtem”, poprzedzone są półrocznymi pracami przygotowawczymi, po czym następuje kilkudniowy okres kręcenia ujęć, później zaś jeszcze kilkutygodniowa praca nad postprodukcją. Bardzo się cieszymy, że w internecie znaleźć można kilka naszych klipów z przetłumaczonymi na polski tekstami piosenek. Świadczy to o tym, iż ich przesłanie jest ważne także dla naszych polskich braci i że w ten sposób do nich na większą skalę dociera! Swoją drogą, bardzo wiele zawdzięczamy utworowi “Ide születtem”, to dzięki tej piosence i powstałemu do niej klipowi zyskaliśmy prawdziwą popularność. Wspomniany przez Ciebie zespół podczas projektowania swojej okładki prawdopodobnie czerpał natchnienie właśnie z naszego klipa.

Jakie są najbliższe plany związane z zespołem. Kiedy możemy spodziewać się kolejnej płyty. Co sądzisz o nagraniu wspólnego albumu z jakimś polskim zespołem?

Nasza kolejna płyta ukaże się w marcu 2014 r. Przedtem ruszamy jeszcze jesienią tego roku w wielkie tournée po kraju. Mamy nadzieję, że potem dotrzemy na koncerty także do Was! Na płycie mymy zamiar umieścić znów utwór umacniający przyjaźń i sojusz pomiędzy naszymi narodami. W myśl naszych planów kilka piosenek zaśpiewamy także po polsku. Także na nadchodzący koncert przygotowaliśmy dla Was niespodziankę.

W piosence "Jöjj el, Szabadság!" śpiewaliście, że "nie potrzebujecie gwieździstych flag". Też się z tym zgodzę. Jaką więc przyszłość Europy widzicie? Unia Europejska to kolos na glinianych nogach, który zaczyna się mocno chwiać. Czy po rozpadzie UE widziałbyś Węgry np. w stałym sojuszu z Polską lub innymi krajami Europy środkowej?

Tak, dobrze to ująłeś, piosenka mówi właśnie o tym! Narody polski i węgierski to dwa narody, które mogą na siebie nawzajem w Europie liczyć. Wierzę, że w Europie Środkowej powstanie sojusz polsko-węgierski.

Tym proroczym akcentem o rozpadzie Unii Europejskim zakończymy dzisiejszy wywiad. Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Niech hasło "Polak-Węgier dwa bratanki" trwa wiecznie! Ostatnie słowo należy do Ciebie:


Dziękuję bardzo za ten wywiad i zapraszam wszystkich 17 sierpnia na koncert do Bornego Sulinowa! NA KONCERT POD ZNAKIEM PRZYJAŹNI POLSKO-WĘGIERSKIEJ!